aaa4
 |
Wysłany:
Pon 12:10, 11 Cze 2018 Temat postu: |
|
Jakos nie bardzo mnie to wzrusza - rzucil Pascal zimno. - Jezeli istnieje pieklo, a ono istnieje, to niech Hawthorne sie w nim smazy. Mam nadzieje, ze to go nie ominie. Nie mow mi, jak wygladal, tylko co powiedzial.
-Nie da sie rozdzielic tych dwoch rzeczy...
-Co powiedzial?
-Przeprosil i usprawiedliwil sie, juz ci mowilam. Powiedzial, ze zle mnie zrozumial, niewlasciwie odebral sygnaly... Ze wydawalo mu sie, iz chcialam tego.
Gini przymknela oczy i spuscila glowe. Zapadlo dlugie, bolesne milczenie. Czekala na nastepny wybuch gniewu, lecz nic takiego sie nie stalo. Kiedy podniosla wzrok, ujrzala odmieniona twarz Pascala. Gniew, zagubienie i niepokoj zniknely bez sladu. Wyciagnal do niej reke.
-Chodz tutaj - poprosil.
Wstala i podeszla do niego. Lagodnie wzial ja w ramiona i zajrzal w twarz.
Usmiechnal sie.
-Tylko glupiec moglby popelnic taki blad - rzekl. - D |
|